esport

Esport na igrzyskach – jak śmiecie śmieć o tym myśleć

Esport coraz częściej gości na ekranach naszych telewizorów. Szkoda tylko, że zamiast stworzyć dla niego osobną kategorię, na siłę próbuje się go wcisnąć do sportu. Może dla programów emitowanych w TV tak jest łatwiej? W każdym razie, takie próby bardzo często kończą się dziwnymi akcjami, których wynikiem są prowokacje i hejt skierowany w stronę graczy esportowych.

 

Wyświetlenia muszą się zgadzać

W poprzednim tygodniu był tutaj wpis o tym, dlaczego mainstream nie jest dla esportu czymś pozytywnym. W ciągu tych kilku dni pomiędzy tym tekstem a poprzednim, utwierdziłem się jeszcze bardziej  w przekonaniu, że wychodzenie z profesjonalnym graniem w gry komputerowe, do większej widowni, było cholernie wielkim błędem. Dlaczego? Niedawno pojawił się news na portalu TVP Sport, o możliwym wejściu esportu na igrzyska olimpijskie. Tytuł mający na celu ściągnięcie uwagi czytelników, ostatecznie doprowadził do zagorzałej dyskusji (czy raczej monologu), na temat tego, czy esport jest sportem…

 

Głupota polska nie zna granic internetu

Komentarze w stylu: esport nie pasuje do olimpiady, albo nie chciałbym widzieć grania w gry na igrzyskach, uważam za dość normalne wyrażanie swojej opinii. Jednak tych było jak na lekarstwo. 75% wypowiedzi użytkowników facebooka dotyczyło tego, jakimi to przegrywami są gracze komputerowi, że esport nigdy nie będzie sportem, a same gry to zło. Jak to się miało do tematu newsa? Chyba każdy jest w stanie samemu odpowiedzieć sobie na to pytanie.

 

Ciemnogród saski

Ale są gorsi komentujący niż trolle i prowokatorzy. Nie wierzycie? To co powiecie o ludziach, którzy negują rozwój technologiczny i sporadycznie wierzą w płaską ziemię? Twierdzą oni, że sportem można nazwać tylko czynności fizyczne. Zapewne pisanie  takich tez publicznie, jest spowodowane zbyt długim przebywaniem w XVIII wiecznej Polsce. Równie dobrze, możemy powiedzieć, że liczy się tylko praca fizyczna – bo biurowa to jest jakieś wynaturzenie. Używasz komputera do pisania tekstów? Jak śmiesz, za moich czasów to pisaliśmy wszystko odręcznie na papirusie! Jeździsz do pracy samochodem? Ty oszuście, ja tylko uznaję za środek lokomocji powóz konny! Bardziej absurdalnych przykładów mógłbym podać jeszcze więcej. Nie zmieni to jednak faktu, że bardzo wiele osób, właśnie tak postrzega esport – czy nawet szachy. Nie potrafią zrozumieć, że wraz z rozwojem technologicznym, o wiele ważniejszy staje się umysł i jego wykorzystanie (nawet w sportach siłowych).

 

To w końcu esport jest sportem?

I tak i nie. Z punktu widzenia definicji – tak, ponieważ w obu przypadkach mamy do czynienia z rywalizacją. Jeżeli jednak bardziej zainteresujemy się sportami elektronicznymi, to zauważymy, że już dawno wyprzedziły one sporty tradycyjne, chociażby pod względem użycia nowych technologii, czy też wprowadzania nowinek technicznych. Można więc powiedzieć, że esport jest na chwilę obecną lepiej dopasowany do czasów współczesnych. Sport tradycyjny ma z tym o wiele większe problemy.

 

Co z tymi igrzyskami?

Nic. Zanim dana dyscyplina zostanie przyjęta do grona sportów olimpijskich, musi minąć bardzo dużo czasu. Wiele niszowych sportów najpierw zaczyna od imprezy The World Games i dopiero z czasem udaje im się przebić do głównego programu igrzysk. Zapewne to samo mogłoby czekać np. esport. Pytanie tylko, jaki to ma sens, skoro sporty elektroniczne radzą sobie obecnie o wiele lepiej niż większość nieatrakcyjnych i nieciekawych konkurencji sportowych, które nadal funkcjonują na igrzyskach?

 

 

 

 

RDV

Właściciel bloga Ingaming. Kiedyś orędownik esportu, dzisiaj fan gier single player oraz seriali i komiksów.