wspólpracy

Jak nie kończyć współpracy w esporcie?

Jak zakończyć współpracę i nie narazić się na nieprzychylne komentarze ze strony osób obserwujących twój projekt esportowy?

Jakiś tydzień temu pewna polska organizacja esportowa zamieściła post, odnośnie zakończenia współpracy z organizatorami turnieju offline. Powodem miało być niewypłacenie należnej kwoty w terminie. Nie zamierzam podawać dokładnych nazw, bo nie jest to ważne z perspektywy tego wpisu. Chciałbym jednak pokazać wam podstawowe błędy, jakich należy się wystrzegać w momencie zakończenia współpracy.

 

Wiedza to podstawa

Jeżeli ktoś prowadzi własną organizację esportową, to kwestie związane z marketingiem i PR-em powinien mieć opanowane na tyle, żeby przypadkowa wtopa któregoś z partnerów, nie pociągnęła na dno jego własnego projektu. Załóżmy zatem, że wydarzyła się hipotetyczna sytuacja. Turniej offline który promowaliście, spóźnia się z wypłatą pieniędzy za zajęcie pierwszego miejsca. Chcecie zakończyć podjętą wcześniej współpracę. Czego nie należy robić?

 

Szczury uciekają z tonącego okrętu

Najgorszą opcją jaką możecie wybrać, jest ucieczka. Zdania typu: marka X zdecydowanie odcina się od wszelkich działań prowadzonych przez Y – to objaw nędzy i rozpaczy u każdego PR-owca. Po opublikowaniu czegoś takiego, nie da się z tym nic zrobić. Jeżeli promowaliście danego partnera, a on zwyczajnie leci w kulki, to nie robi tego tylko wobec was. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w takiej samej sytuacji znajdują się inne osoby. Jedyna różnica jest taka, że to właśnie WY mogliście wkręcić pozostałych w ten złoty interes. Oznacza to, że powinniście wziąć za to odpowiedzialność i pomóc poszkodowanym w odzyskaniu należności. Nawet jeżeli wcześniej popełniliście błąd, to w następnym kroku możecie go naprawić, czym zyskacie w oczach swoich fanów.

 

Możesz sobie darować garnitury

Na oficjalny komunikat pisany smutnym językiem urzędowym, możecie sobie pozwolić w określonych warunkach. Czy najlepszym środowiskiem do publikowania czegoś takiego jest Facebook, a dokładniej wasz fanpage? Raczej nie. Czy środowisko esportowe jest dobrym odbiorcą tego typu treści? Moim zdaniem, też nie. Jeżeli już decydujecie się wydać jakieś oświadczenie odnośnie danej sprawy, to starajcie się napisać je normalnym językiem, bez tej całej podniosłej urzędniczej otoczki.

 

I nie strasz nikogo sądem

Jeżeli publicznie poruszacie kwestię oddania sprawy do sądu, albo straszycie kogoś kancelarią/adwokatem, to automatycznie pokazujecie, że jesteście na przegranej pozycji i musicie uciekać się do podmiotów trzecich. Może i odzyskacie pieniądze, ale wszyscy w internecie będą pamiętali o tym, jak rozwiązujecie takie sprawy. Takie rzeczy warto zostawić sobie na rozmowy prywatne. Jeżeli już musicie poinformować kogoś, poprzez własne social media o powadze sytuacji, to lepiej napisać coś w stylu: podejmiemy odpowiednie kroki.

 

Nie mów hop, póki nie przeskoczysz

Kończenie współpracy to zawsze ostateczność. Jeżeli powiecie w tej kwestii A, to będziecie musieli powiedzieć także B. Wycofywanie się w połowie ze swojego zdania jest w tym wypadku najgorszą opcją do wyboru. Jeżeli najpierw stwierdzacie, że ktoś nie wypłacił nagród, a potem piszecie: liczymy na polubowne rozwiązanie tej sprawy, jednocześnie wstrzymujemy się z osądem – to wysyłacie odbiorcom dwa zupełnie sprzeczne ze sobą komunikaty. Musicie zdecydować się na jeden. Inaczej wprowadzacie własnych fanów w błąd.

 

Nie szukaj wymówek

Jeżeli już kończycie z kimś współpracę, to nie szukajcie na siłę powodów jej zakończenia. W końcu najczęściej  decyzja wynika np. z wartości, które są dla was ważne lub z pewnych własnych przekonań, do których przecież każdy z nas ma prawo. Jeżeli nie tolerujecie spóźnialskich, to o tym napiszcie. Jeżeli czujecie się oszukani, to o tym napiszcie. Najważniejsze żeby być szczerym wobec osób, które was obserwują. W końcu fanbase buduje się w oparciu o zaufanie a nie o kłamstwa.

RDV

Właściciel bloga Ingaming. Kiedyś orędownik esportu, dzisiaj fan gier single player oraz seriali i komiksów.