Jak nie pisać podań do organizacji e-sportowych – rekrutacja CS:GO – część 1

Pamiętacie tekst o tym jak nie pisać podań o sponsoring? Nie? To może i lepiej. W każdym razie, po wielu miesiącach odkładania zebranych materiałów do pliku tekstowego, w końcu mogę ogłosić, że powstał kolejny wpis z tej serii! Tym razem będzie o pisaniu podań do organizacji e-sportowych. Jak dobrze wiemy, organizacje to obecnie gatunek zagrożony (noMercy się zawiesiło kappa), więc wypadałoby w końcu nauczyć się pisać do nich podania. Kolejny raz wykorzystam za przykład wiadomości, które przychodziły do pewnego gamingu, który wpadł na pomysł otworzenia rekrutacji w celu znalezienia zespołu CS:GO. Nazwiemy go na potrzeby tego wpisu: Anigav Gaming. Jak się okazało, był to jeden z głupszych pomysłów na jakie mogli wpaść właściciele tego projektu. Jako, że przez okres rekrutacji, miałem dostęp do fanpage’a tej organizacji  – zdecydowałem, że taka ilość materiału nie może się zmarnować no i powstało z tego to coś. Jeżeli chcecie odbyć wraz ze mną podróż po nietypowych zgłoszeniach, jakie otrzymywały osoby odpowiedzialne za selekcje wyżej wspomnianych zgłoszeń – to zapraszam do dalszego czytania!

Aha, jeszcze jedno. Tekst należy traktować z przymrużeniem oka, ponieważ zawiera śladowe ilości sarkazmu oraz ironii.

 

Składam do was podanie, więc wiem co osiągniecie

 

Jedno z bardziej debilnych zachowań, jakie miałem możliwość zaobserwować czytając wiadomości nadsyłane przez przedstawicieli różnych drużyn. Był chyba tylko jeszcze jeden zespół, który najprawdopodobniej oczekiwał otrzymania bezpośredniego dostępu do skarbca jakiegoś faraona czy innego martwego bogacza, niemniej jednak ta odpowiedź, na zadane wcześniej pytanie dotyczące wymagań zespołu, była chyba najbardziej bezczelna ze wszystkich jakie przeczytałem w tamtym czasie.

Z taką postawą jaką macie nigdy nikogo nie znajdziecie;) bo oczekujecie coś od kogoś a sami nie potraficie odpowiedzieć na proste pytania

Zawsze wychodziłem z założenia, że jeżeli pisze się do kogoś w pewnej sprawie, to żeby coś załatwić, wypada być kulturalnym i zwyczajnie odpowiadać w miarę treściwie na zadawane pytania. W tym wypadku, kandydat pomylił swoją rolę i zamiast skupić się na przedstawieniu swoich towarzyszy w jak najlepszym świetle, zdecydował, że lepiej wyjść na imbecyla i próbował poduczyć organizatorów rekrutacji, pisząc bzdurne ogólniki, nie wnoszące nic do samego procesu rekrutacji. Jeżeli kogoś ciekawi jakie było pytanie zadane przez autora wyżej wspomnianego cytatu – oczywiście padło sakramentalne: Co oferujecie?, po którym 75% rekrutujących rzuca klawiaturą o najbliższą ścianę (czasami reakcje są ograniczone do wydawania dziwnych dźwięków, padaczki etc.).

 

Bo do podania nie trzeba dwojga

 

Dla niektórych pewnie wyda się to dziwne lub zbędne, jednak jeżeli wysyłacie jakieś zgłoszenie, to niech zajmuje się nim tylko jedna osoba!

Witam serdecznie. Razem z chłopakami bylibyśmy chętni do reprezentowania barw Anigav Gaming. Pisał do was jeden z członków naszego zespołu mianowicie ZZ ale sądzę, że mogę udzielić więcej informacji na nasz temat jak i odpowiedzieć na więcej pytań

Niby wszystko jest ok. Problem w tym, że jak zdajesz jakiś egzamin lub masz zaliczenie, to chyba nie wołasz swojego kumpla, żeby odpowiadał/pisał za Ciebie? Do wysyłania podań powinna być oddelegowana jedna osoba, która zna się na rzeczy i w momencie gdy będzie trzeba rozpocząć negocjacje, będzie w stanie je ogarnąć na tyle, że Wy jako zespół na tym nie stracicie, a organizator nie dostanie rozdwojenia jaźni, bo będzie musiał pisać z 2 osobami na raz. Dlatego właśnie, dobrym rozwiązaniem jest posiadanie maila drużynowego, który pozwoli wam na kontaktowanie się ze sponsorem/inwestorem/organizacją/kimkolwiek innym poprzez oficjalne konto, które nie jest przypisane bezpośrednio do jednej osoby (a więc kilka osób będzie mogło się na nie zalogować by nadzorować rekrutację).

 

Typowy Seba

 

Nie pamiętam ile tego typu podań przepuściłem osobiście przez swoje ręce (albo oczy – to stwierdzenie jest bardziej adekwatne), ale było tego dużo. Najczęściej zaczyna się od typowego pytania, które wygląda następująco:

Witam jestem chętny do teamu, czy wymagania są wysokie ? haloo

Pominę fakt, że organizacja szukała całej drużyny a nie jednego zawodnika, więc wysłana została wiadomość zwrotna zawierająca tę informację. Oczywiście przyszła odpowiedź:

ale rangi czy coś?

W tym momencie rekrutujący ma już pewność, że rozmawia z amebą niepotrafiącą czytać i najczęściej nie pada już żadna wiadomość w tym temacie. Żeby nawiązała się jakakolwiek rozmowa, musi występować nawet minimalna interakcja pomiędzy obiema stronami wynikająca z napisanych wiadomości. Ciężko o taką, gdy jedna osoba chce rozmawiać o schabowym, a druga o niezależnym systemie grzewczym.

 

One man army

 

Kontynuacja przygód Seby z poprzedniej części. Minęło 150 lat od wcześniejszej wiadomości. Seba został wysłany portalem z powrotem na ziemię z XXI wieku, by dokończyć zagładę kolejnej organizacji. Jednym słowem, kandydat wysłał następującą wiadomość:

Witam czy szukacie całych teamów czy mogą być sami gracze?

Z natury, jeżeli zamieszczasz ogłoszenie, to w jego treści znajduje się dokładny opis tego, kogo lub czego poszukujesz. Czytanie ze zrozumieniem to jeden z podstawowych wymogów, żeby móc w ogóle zacząć się komunikować przy użyciu komunikatora tekstowego. Niestety, w tym wypadku było to chyba za dużo jak na inteligencję wysyłającego wiadomość (uprzedzając pytania, tak, w ogłoszeniu była wzmianka, że organizacja poszukuje tylko całego zespołu).

 

Szukam kumpli do treningu

 

Jeżeli myśleliście, że poprzednie teksty są zbyt surrealistyczne, żeby były prawdziwe, to jestem ciekawy jaka byłaby wasza reakcja po przeczytaniu tego:

Cześć chciałbym reprezętować Anigav

Na razie jedyne co reprezentujesz, to chyba biedę umysłową, no ale ok, jestem jak kamień, jestem jak pierdolony liść lotosu na środku pustyni i nic mnie nie rusza [1]. Poszła jak zwykle wiadomość zwrotna, w której rekrutujący tłumaczy, że szukają tylko i wyłącznie całego zespołu o czym można przeczytać w ogłoszeniu. W zamian dostaje taką odpowiedź:

przecież można pograć z innymi poćwiczyć , o to w tym chodzi

Tak o to w tym chodzi. Bo przecież jak organizacja szuka całego zespołu, to na 100% chodzi o niańczenie graczy i puszczanie im Akademii Izaka w zwolnionym tempie. Zaraz jeszcze otworzą dla Ciebie specjalną dywizję Anigav-Czerwień biskupia (takie nawiązanie do ostatnio modnych dywizji red, blue opartych o Pokemony).  Po 15 minutach od poprzedniego zdania przychodzi kolejne:

dobra nie to nie, nie bedę się prosił

Osoba odpowiadająca za rekrutację w pierwszej chwil ma ochotę napisać coś w stylu: na ch*&^% w takim razie piszesz ty k%#$%@ je^%*#$?!, ale wiadomo, po chwili się uspokaja, zaparza sobie melisy, którą popija 200%, dzienną dawką prozacu i wszystko jest ok. Niemniej jednak tutaj dobra rada dla piszących. Jeżeli organizator rekrutacji, napisał, że szuka tylko i wyłącznie gotowego zespołu, to raczej będzie chciał mieć jak najszybciej gotowe efekty, a nie mix graczy lub pojedyncze sztuki, które nie wiedzą jak rzucić smoke’a na xboxa (w sumie ja też nie wiem, dlatego zapewne nie gram w żadnym teamie).

 

To na tyle w części pierwszej. Jeżeli się podobało, to zapraszam na część drugą w następnym tygodniu. Jeżeli nie, to zawsze możecie obejrzeć jakiś serial czy zrobić coś innego, żeby tego nie czytać. Jeżeli macie jakieś własne doświadczenia w kwestii pisania podań do zespołów/organizacji itd., to zapraszam do kontaktu drogą mailową (e-mail znajdziecie w zakładce kontakt na stronie głównej).

 

Część 2

Część 3

 

nisu


1. https://www.youtube.com/watch?v=ES8ijhuBfWo

RDV

Właściciel bloga Ingaming. Kiedyś orędownik esportu, dzisiaj fan gier single player oraz seriali i komiksów.