Czytając przedwczoraj newsa na Cybersporcie o organizacji RedWinged: momentalnie wpadłem w dziwny nastrój. Najprościej mogę go określić, jako zdziwienie. Spytacie się pewnie: „A czym się tu dziwić? Kolejny oszust do odstrzału”. Faktycznie, macie rację, tak powinno być w normalnym kraju, gdzie za robienie w wała, powinno usuwać się takie osoby ze społeczeństwa – ale przecież mówimy o Polsce, gdzie promuje się wyżej opisane działania.
A wszystko to, bo kocham kasę
Zacznijmy może od wyjaśnienia wam nowej (co z tego, że powtarzamy ten sam schemat już od kilku lat) afery na naszym polskim podwórku. Dość młoda organizacja – RedWinged, która jeszcze niedawno była promowana przez nasz ukochany portal traktujący o cyber sporcie, momentalnie straciła na znaczeniu i przez ten sam serwis została opluta i obrzucona toną gówna z którego obstawiam, że już się nie wygrzebie (przynajmniej nie pod taką samą nazwą).
Wszystko oczywiście rozchodzi się o pieniądze, które ktoś obiecał, ktoś niby je miał, ale nikt ich nigdy nie zobaczył na oczy. Nie wiem, która to już podobna akcja, zaczynająca się w ten sam sposób, ale spieszę wam z pewnymi wyjaśnieniami – nie tylko zarząd RedWinged jest odpowiedzialny za ten burdel.
Ktoś mnie okrada? To pewnie moja wyobraźnia!
Dywizja League of Legends, która grała do niedawna pod banderą czerwonych skrzydełek, a wcześniej była znana pod nazwą Gunwa (iście gówniana nazwa), zamieściła na fejsie informację na temat płatności w tej organizacji – a dokładniej ich braku. Niby normalna sprawa, jak już z resztą pisałem wcześniej. Pełno jest naciągaczy, którzy nie potrafią robić nic innego poza kłamaniem w żywe oczy. Problem polega jednak na tym, że ex-RW.lol ma pretensje tylko i wyłącznie o swoją głupotę – za którą w 100% odpowiadają oni sami.
Bądźmy poważni, ale gdyby mój team miał obiecaną kasę na dany cel, a koniec końców pieniędzy bym nie otrzymał, to bym się zdenerwował i najzwyczajniej odszedł bym z tego gamingu. Takie wyjście wydaje się najbardziej logiczne.
Niestety, najwidoczniej nie dla wszystkich. Gunwa postanowiły dalej zostać, dostając jakieś śmieszne wydruki z faktury i garść cukierków – jak widać, mentalnej gimbazie wiele nie potrzeba do szczęścia.
Co zrobisz? No nic nie zrobisz
Nagle, gdy powiedzmy sobie szczerze – wiarygodność organizacji spadła drastycznie, zawodnicy lola piszą, że odchodzą i będą domagać się obiecanych wcześniej pieniędzy. Kurwa – z całym szacunkiem, ale mogę was wszystkich zapewnić, że tych pieniędzy nie zobaczą na swoim koncie. Jest prosta zasada, która mówi, że jeżeli nie masz potwierdzenia obiecanej kasy na papierze – to sytuację należy traktować w taki sposób, jakby tych pieniędzy nigdy nie było. Oczywiście, zostaje jeszcze kwestia rozprawy sądowej – myślicie, że komuś będzie się chciało w to bawić? Faktycznie zawodnicy w walce z pracodawcą nie stoją na przegranej pozycji. Dowody na wykonanie danej usługi można najpewniej znaleźć w rozmowach na facebooku lub w korespondencji mailowej – wystarczy więc dobry, młody prawnik, który zna się odrobinę na tym co robi i można z tego wyjść z twarzą. Niestety na nic więcej bym nie liczył, bo po za wsadzeniem głównemu kierownikowi RedWinged zawiasów i zobligowaniem go do wpłacenia odpowiedniej kwoty na daną instytucję charytatywną w zasadzie nie można mu nic zrobić.
Jak mówię, że jestem cyganem i mam kasę, to znaczy, że jestem godny zaufania
Kolejna sprawa to sama wiarygodność organizacji. Pamiętam jak swego czasu przeglądałem profil tej organizacji i zastanawiałem się wspólnie z kilkoma osobami jak długo ktoś musiał siedzieć pod stołem pewnych „znanych w e-sporcie”, żeby mieć taką reklamę i tyle like’ów na fanpage’u. Dla porównania, 13 tys. polubień nie ma nawet MaxFloPlay, które jak dobrze wiemy istnieje na scenie o wiele dłużej niż większość organizacji e-sportowych w Polsce. Każdy zdrowo myślący człowiek powinien się zastanowić, jakim cudem banda noname’ów, którzy nigdy nie mieli styczności z prowadzeniem profesjonalnej organizacji e-sportowej, posiada nagle budżet niczym ekipy z Formuły 1, tak dobrych sponsorów i tyle polubień na twarzoksiążce. Nie trzeba być tutaj jasnowidzem, żeby stwierdzić, że coś tutaj nie pasuje.
Trzecią sprawą są newsy o tej organizacji na cybersport.pl. Kolejny raz panowie z c.pl wykazali się brakiem zainteresowania w zakresie tematu o którym pisali. Nie sprawdzili dokładnie jakie są środki finansowe tej organizacji, nie dowiedzieli się jakie są ich dalsze plany, ale do polecania i promowania gamingu byli pierwsi.
Jeszcze bardziej zniszczyło mnie oświadczenie niejakiego Aharo, który robił tam za pseudo menadżera:
Drama! To pierwsze co gości na ustach wielu, może niektórzy z Was już słyszeli, może niektórzy nie. Już jednak tłumaczę co się stało. Otóż pojawiła się w sieci informacja odnośnie organizacji którą reprezentowałem jakiś czas, mówimy tutaj o RedWinged. Wbrew moim początkowym ostrzeżeniom by nie angażować żadnych dywizji pod naszą banderę – przed pozyskaniem sponsorów – właśnie to zostało zrobione. Nie wiem dokładnie jakie obietnice oni otrzymali, wiem na pewno, że nie ja rekrutowałem chłopaków którzy mieli w.w organizację reprezentować. Ale przejdźmy do rzeczy. Ogólnie rzecz biorąc „menadżerowie RW” zostali oskarżeni o nie wypłacenie się drużynom. To oczywiście muszę potwierdzić bo to prawda, RW nie zapłaciło żadnej drużynie pieniędzy. Ale idziemy dalej. Oskarżenia spadły teraz wszystkie na mnie bo… bo reszta się wyparła. Więc ten który chciał nie mieszać się w zamieszanie oberwał rykoszetami jak biedna mała kaczuszka. Czyli reasumując oskarżenie: ja nie wypłaciłem się drużynom, ja wziąłem NIBY jakieś pieniądze które dostaliśmy, a nie dostaliśmy. I coś pewnie jeszcze dorzucą do puli w trakcie gdy to piszę. I teraz już śpieszę z wytłumaczeniem. Jedyne do czego mogę się przyznać to, że powtarzałem obietnice chłopakom z sekcji Lola, że dostaną pieniądze. Niestety był to mój największy błąd. Zaufałem innym ludziom którzy to zapewniali, że zajmą się sponsorami, że ich znajdą, że są pieniądze itd. A ja jak ostatni kretyn to powtarzałem, totalnie niepotrzebnie. Do niczego więcej nie mogę się przyznać bo reszta to nieprawda. Winni po prostu nagle się odwrócili, jeden „odszedł”, jeden się tym ponoć nie zajmował. Na oba przypadki mam dowody w postaci screenów. Mimo wszystko nie będę na razie upubliczniał nazwisk, bo nie chcę nikomu robić na złość. To, że ktoś chce mi zepsuć życie, opinię i wszystkie temu podobne rzeczy to nie oznacza, że ja chcę się zemścić. Nie. Nie o to chodzi w tym wszystkim. W branży która i tak ledwo się trzyma ludzie powinni się wspierać, powinni sobie pomagać, a nie kopać innym dołki. Ludzie zajmują się upadkami mniejszych, a nie rozwojem własnym bądź pomocą innym. Reasumując. Na razie jedyne co mogę powiedzieć, jest mi ogromnie przykro i przepraszam za jeden mój błąd, wiem teraz, że niektórym ludziom po prostu nie można ufać. Nie sądziłem po prostu, że ludzie są tacy. Że mogą nawet wkopać rzekomo swoich przyjaciół by tylko ratować swoją skórę. Ocenę pozostawiam Wam, odpowiem na każde pytanie zadane, oczywiście normalne. Można także pytać o wszystko w prywatnych wiadomościach. Jedyne co mogę teraz obiecać, to że na pewno nie zostawię branży. Dalej będę to robił. A jeśli ludzie będą robili mi pod górkę to doprowadzą tylko do tego, że to co będę chciał zrobić, zrobię lepiej. Dziękuję tym którzy we mnie wierzą bądź dopiero uwierzą, przepraszam tych których zawiodłem. Jeszcze raz powiem, że jest mi przykro i żałuję chłopaków z drużyny Gunwa. Przepraszam cały team. Nie odpowiadam za winy innych, a jeśli już na mnie chcecie je wszyscy zrzucać, to… Wasz wybór. Dziękuję jeszcze raz i jeszcze raz przepraszam. Pozdrawiam
Widać, że człowiek nawet nie próbuje wziąć odpowiedzialności za to nad czym pracował przez ostatni rok. Jeżeli screeny podane w komentarzach są prawdziwe, to proponuję drużynie Gunwa zrobienie publicznej zbiórki na pokrycie kosztów rozprawy sądowej. Rozumiem wyjebać kogoś na 100 zł, ale kradzież publicznej kasy ze składek i niewywiązanie się z umowy która jest ważna wbrew temu co pisze nasz Pan menago (opłata za usługę, nawet jeżeli jest słowna, musi zostać wykonana) – to odrobinę zbyt wiele. Tak jak napisałem wcześniej, kasy raczej nie odzyskacie, ale możecie dać komuś nauczkę na przyszłość.
PS. Taka jeszcze ciekawostka odnośnie osoby, która robiła zdjęcia dla ekipy RedWinged na imprezie Meet-Up: Rafał ’seeeetttt’ Lesiak – legenda cheaterów sceny CS 1.6 najwidoczniej ma się dobrze i nie narzeka na brak roboty w środowisku, które kilka lat wstecz oszukiwał.
Źródła:
RDV
Właściciel bloga Ingaming. Kiedyś orędownik esportu, dzisiaj fan gier single player oraz seriali i komiksów.