Miał być poradnik, ale czasami są takie tematy, że lepiej omówić je wcześniej niż później. Do takich mogę zaliczyć 15. sezon Mistrzostw Polski, a raczej.. podsumowanie stworzone przez organizatorów tego eventu.
I nie jest to hejt skierowany w stronę Żółwiej Imprezy, która to w ostatnim czasie odwala kawał dobrej roboty. Szkoda tylko, że nie jest ona wykorzystywana w 100% przez wszystkich, włączenie z: organizatorami, drużynami, graczami oraz sponsorami.
Za co można chwalić?
Porządna pula nagród. Pensje dla zawodników za udział w samych mistrzostwach. Slot w prestiżowej lidze/turnieju dla zwycięzcy MP. Te rzeczy, niewątpliwie można uznać za sukces 15. edycji rozgrywek sygnowanych marką ESL. Jeżeli porównamy ten sezon do kilku pierwszych, to niewątpliwie widać znaczący postęp w rozwoju tej marki. Jeżeli ten stan rzeczy się utrzyma, to możemy liczyć na stopniowy rozwój naszej rodzimej sceny LoL-a oraz CS-a.
PRoblem ze statystykami
W chwaleniu innych nie jestem jednak dobry. Lepiej mi wychodzi ganienie ludzi za operowanie liczbami w dziwny sposób. Przykład? TE podaje, że transmisja z finałów osiągnęła poziom 572 000 wyświetleń. Ilość unikalnych widzów (jeden widz = jeden adres ip) wyniosła 258 800. Osobno te liczby mogą wydawać się świetnym wynikiem. Wyjdźmy jednak z założenia, że istnieje silna korelacja pomiędzy unikalnymi odsłonami a wyświetleniami (te pierwsze wynikają z tych drugich). Stosunek wyświetleń unikalnych do ogólnych, wynosi około 45%. Wniosek z tego taki, że 55% stanowiły osoby, które: miały odpaloną transmisję na kilku urządzeniach lub bardzo szybko rezygnowały z dalszego oglądania. Istnieje także możliwość, że odświeżały streama po kilka lub kilkanaście razy.
Od ogółu do szczegółu
Jeszcze ciekawiej ma się sytuacja w przypadku statystyk z całych Mistrzostw Polski. Stosując ten sam wzór, mamy: 858 360 unikalnych widzów i 2 877 440 ogólnych wyświetleń. Po zestawieniu, wychodzi nam, że unikalni widzowie stanowili 30% wszystkich wyświetleń. 70% to wcześniej wspomniane: odrzucenia transmisji, odświeżenia strony streamu, boty i kilka transmisji odpalonych na tym samym łączu.
Mówiąc jeszcze prościej, w przypadku finałów MP, na jednego widza przypadały średnio 3 wyświetlenia, gdzie w momencie zestawienia danych z całych Mistrzostw Polski, były to 4 wyświetlenia.
Pomijam tutaj oczywiście możliwy błąd pomiaru i prawdopodobieństwo zaistnienia sytuacji, że widz odświeżał stronę streama przynajmniej 3 lub 4 razy. Bazując jednak na tych wyliczeniach, można zaryzykować stwierdzenie, że finały MP o wiele bardziej przyciągały widza do streama, niż mecze sezonu zasadniczego. Sam jednak szczyt finału to już inna sprawa, którą wypadałoby bardziej naświetlić.
Najwyższa liczba widzów i jej udział w ogólnej liczbie widzów
Dzieląc odpowiednio: liczbę widzów w szczytowym momencie przez ilość unikalnych widzów podczas finałów oraz całych MP, możemy określić, jaki udział w ogólniej liczbie, mieli widzowie z tego momentu. Dla pierwszej opcji udział ten wyniósł 7% a dla drugiej około 2%. O ile więc widzowie ze szczytowego okresu mieli jakiś wpływ na liczbę unikalnych wyświetleń podczas finałów, to ich udział w liczbie widzów ogółem – podczas całego okresu trwania Mistrzostw Polski, był dość znikomy.
Oczywiście te wyliczenia mają sens tylko wtedy, gdy przyjmiemy za pewnik, że nikt nie popełnił znaczących błędów podczas zbierania i zestawiania danych źródłowych. Nadal brakuje nam tutaj podziału na League of Legends oraz Counter Strike’a, oraz danych z poprzednich sezonów. Swoją drogą, informacja z końca infografiki, gdzie TE chwali się, że ich zasięgi od 13. sezonu wzrosły o 370%, jest nam… Kompletnie zbędna. Bardziej interesowałby mnie wzrost zasięgów w stosunku do poprzedniej edycji (przypominam, że obecnie mamy 15).
Jakie płyną z tego wszystkiego wnioski?
O ile finały Mistrzostw Polski faktycznie wpłynęły na zainteresowanie potencjalnego widza internetowego streamem, o tyle liczba widzów podczas szczytowego momentu finałów (ostatnie spotkanie o pierwsze miejsce w CS:GO), nie miała ogromnego wpływu na liczbę widzów MP ogółem. Najbardziej zastanawia jednak stosunek unikalnych wyświetleń podczas finałów, do liczby unikalnych wyświetleń podczas całych MP. Wynosi on 30%. I tutaj zaczynają się schody. Dysponując statystykami opublikowanymi przez TE, nie jesteśmy w stanie określić, ilu nowych widzów przyciągnęły finały. Możemy tylko domniemywać, że przyrost ten nie był zbyt duży. Udział widzów ze szczytowego okresu w ogólnej liczbie widzów był dość niski, co może oznaczać, że większą część osób oglądających finały, stanowiła grupa, która śledziła poczynania finalistów od sezonu zasadniczego.
W takim wypadku, widzowie decydowali się na oglądanie meczów, głównie dlatego, że grała ich ulubiona drużyna lub gracz. Sam poziom spotkań czy też prestiż turnieju, mógł mieć marginalne znaczenie. Nie byłaby to dobra wiadomość dla organizatora. W końcu spotkania finałowe – które powinny przyciągać największą możliwą widownię, opierają się na rywalizacji. Jeżeli ta nie przyciąga widza, to ciężko wymyślić coś innego, co mogłoby zmienić ten stan.
Statystyka ważniejsza od pustych liczb
Samo rzucanie danymi źródłowymi nic więc nie znaczy. To tylko puste liczby, które zaczynają nabierać znaczenia, dopiero, gdy je zestawimy i porównamy z innymi danymi. Czy w przypadku 15. sezonu Mistrzostw Polski możemy mówić o sukcesie? Na pewnym poziomie tak. Nadal jednak jest co najmniej kilka aspektów, które wypadałoby poprawić. Kto jednak miałby to zrobić? Moim zdaniem, wiele zależy teraz od polskich organizacji esportowych. Muszą one zacząć promować nie tylko siebie, ale także rywalizację z pozostałymi podmiotami na scenie. Tylko wtedy uda się stworzyć środowisko ligowe, którego widownia nie będzie zależna od fanów poszczególnych: ekip, graczy, streamerów czy nawet YouTuberów.
RDV
Właściciel bloga Ingaming. Kiedyś orędownik esportu, dzisiaj fan gier single player oraz seriali i komiksów.