Powiem wam, że ostatnio zaczynam się zastanawiać nad sensem istnienia tylu jackpotów na rynku CS:GO. Rozumiem, że jest jakieś zapotrzebowanie na tego typu usługi, jednak mam wątpliwości co do potrzeby tworzenia kolejnych tego typu stron. Trzeba powiedzieć to szczerze, że coraz większe sumy są lokowane nie tylko w obracane tam skiny, ale także w samą infrastrukturę stron internetowych, umożliwiających użytkownikom grę przy użyciu skórek. Pytanie, czy właściciele tych serwisów zastanowili się jakie niosą one ze sobą ryzyko?
Nałóg
Nie od dziś wiadomo, że obstawianie czegokolwiek to hazard. Niezależnie jaką nazwę będzie nosiła ta działalność, opiera się ona na schemacie wymyślonym około 4 tysiące lat temu. Nie możemy twierdzić, że taki rodzaj rozrywki w postaci „gry na skiny” nie istnieje lub, że jest w 100% zabroniony (jeżeli chodzi o polskie warunki, to niestety jest, ale najwidoczniej skiny to nie pieniądze), jednak musimy pamiętać, że niesie on ze sobą wszystko to, co wiąże się z hazardem. Pomijając więc problem dotyczący oszustów, zostaje o wiele bardziej drażliwa sprawa – mianowicie uzależnienie od hazardu. Dla wielu może się to wydawać śmieszne, jednak jest to bardzo poważny problem i nie należy go lekceważyć. Teoretycznie czterem osobom po wstawieniu kilku skinów do jakcpota nie stanie się żadna krzywda, natomiast piąta, może zareagować na to w bardzo niepożądany sposób, np. przez zastawianie kolejnych skinów i zadłużanie się na dość duże kwoty. Osobiście nie widziałem jeszcze takiego przypadku w środowisku e-sportowym, jednak wyznając pierwszą zasadę ruletki: „kiedyś obstawiona liczba wypadnie”, myślę, że jesteśmy bliżej tego niż dalej.
Prawo
Tutaj mamy kolejny problem. Praktycznie każdy może założyć sobie stronę z jackpotem. Przez brak czegoś tak prozaicznego jak chociażby „związek e-sportowy graczy”, najzwyczajniej byle idiota może zacząć czerpać zyski z tej działalności. Prawo tego zupełnie nie ogranicza – oznacza to, że na dobrą sprawę nie istnieje żaden środek przymusowy, który mógłby powstrzymać nieuczciwych „biznesmenów” przed naciągnięciem grona osób na skiny, których wartość przekracza często, kilkakrotnie średnią krajową. Dochodzi do tego kwestia pełnoletniości, która w przypadku tych jakcpotów w zasadzie nie ma prawa bytu. W końcu obstawiane są skiny – nie prawdziwe pieniądze, więc nawet 14-letni dzieciak może przegrać całe swoje kieszonkowe i nikt nawet nie pomyśli o konsekwencjach do jakich może takie działanie prowadzić.
Rynek
Nie ukrywajmy, nowym ludziom w tym interesie nie będzie łatwo się przebić. Koszty wejścia na rynek są wysokie. To nie jest początek istnienia tego typu serwisów, gdzie funkcjonowały może ze dwa dobre „kasyna” ze skinami. Mamy obecnie swoisty natłok tego typu usług i w zasadzie nie mogą one konkurować ze sobą, samą możliwością oferowania utylizacji skinów. Teraz, musi to być niezawodny skrypt, dobre i czytelne menu graficzne, kilkanaście różnych trybów gry etc. Jednym słowem, jeżeli nie masz grubszych funduszy na rozkręcenie takiej strony – nawet się za to nie zabieraj. Inaczej stracisz tylko kasę, a twój biznes zostanie wchłonięty przez resztę firm, działających bez przerwy na tym rynku już od dłuższego czasu.
Zarobek
Jak myślicie, kto na tym najwięcej zarabia? Gracz? Niestety nie. Hazard ma to do siebie, że często oferuje niskie stawki wygranych, przy jednoczesnym dużym wkładzie własnym. Powiedzmy więc, że wstawiasz skiny warte 10 $, a wyciągasz na koniec dnia 5 $. Taki schemat bardzo dobrze funkcjonował w „jednorękich bandytach” gdzie stawka jednostkowa na wejściu była bardzo niska, natomiast same wygrane, mimo że były większe od stawki podstawowej, to miały się nijak do ogólnych zysków (klient przegrywał częściej niż wygrywał).
To może tego typu kasyna zgarniają duży hajs? Niewątpliwie, może to być dochodowy biznes, ale trzeba pamiętać, że jest jeszcze ktoś, kto zarządza produkcją tych skinów. Valve ma z tego największe przychody. W końcu to oni wstawiają nowe skiny na rynek, nadzorują popyt, a reszta ludzi tylko utrzymuje ten stan rzeczy. Producent jest monopolistą, który może dyktować ceny tak jak mu się żywnie podoba. Nie zdziwię się, jeżeli w najbliższym czasie nastąpią jakieś „dziwne” z perspektywy użytkownika zmiany w cenach skinów. Wszystkiemu będzie winne przesycenie rynku skórkami, których nikt nie będzie chciał kupić. Jeżeli do tego dojdzie, to nastąpi załamanie rynku – część na tym zyska, inni na tym stracą.
Hazard nie popłaca
Przynajmniej nie teraz. Fakt jest taki, że mamy już wystarczającą ilość jakcpotów i innych tego typu stron, które oferują podobne rozrywki. W niedalekiej przyszłości, obstawiam, że ów serwisy zostaną wchłonięte przez inne firmy zajmujące się szeroko pojętym obstawianiem meczów i hazardem. Już teraz sama kwota, potrzebna na wejście w ten biznes jest moim zdaniem ogromna (nie mówimy tutaj o darmowym skrypcie, który będzie się wieszał w co drugiej grze), a przez najbliższe dwa lata najpewniej jeszcze wzrośnie kilkukrotnie – to jest internet i tutaj konkurencja nie śpi.
Kwestią sporną zostaje sam hazard na tego typu stronach, czy też w samej grze (klucze i skrzynki). Nie można tego traktować jako źródła zarobku, ponieważ zawsze najwięcej zarabia dostawca usług, a nie sam gracz. Ten drugi najzwyczajniej finansuje „kasyno” i jest jego klientem. Jackpot może być tylko i wyłącznie formą zabawy. Niestety przy tak dużych stawkach, jakie obecnie są stosowane, bardzo ciężko jest zauważyć granicę pomiędzy: zabawą, nałogiem, a biznesem.
RDV
Właściciel bloga Ingaming. Kiedyś orędownik esportu, dzisiaj fan gier single player oraz seriali i komiksów.