Mam nadzieję, że nikt nie zrozumie mnie źle i pomyśli, że staram się komuś coś wmówić lub obrazić. Chcę po prostu podejść do tego postu podejść w inny sposób, aby powiedzieć co uważam o tych, którzy właśnie oglądali mecz Polaków w Katowicach (sam nie byłem na miejscu) oraz o ludziach z Polski, którzy rzekomo uważają się za fanów Virtus.pro jak i o samej grze Polaków. Wszystko co tutaj będzie napisane – będzie najzwyczajniej tym co chciałbym wylać z siebie, co uważam, co może się stać – po prostu o wszystkim co wpadnie mi do głowy.
Kibice a fałszywi kibice
Myślę, że zacznę najpierw od kibiców, którzy są nimi nawet po porażce. Polacy z Golden Five grają słabo od początku roku, wszyscy to wiedzą. Prawdziwi kibice to tak naprawdę mała cząstka ludzi, którzy wierzą w naszych rodaków. Wystarczy spojrzeć na posty graczy na Facebooku przed meczem jak i po. Przed samym meczem post zalany ścianą komentarzy typu „JESTEŚMY Z WAMI, POKAŻCIE NA CO WAS STAĆ, DZISIAJ WYGRACIE” – a po meczu „DISBAND, TO JUŻ KONIEC, NIE WRÓCICIE SILNIEJSI” – z jednym komentarzem na 100 „wciąż w was wierzę„.
Psychika jest bardzo ważna w e-sporcie, a wszystko co widzimy na portalach odbija się na graczach. Czy to bardziej czy mniej, wszystko widzą – zwłaszcza komentarze pod ich wpisami.
Czy to nie jest właśnie miejsce, w którym Ci ludzie, którzy są hejterami powinni zachować w sobie swoje emocje i iść je wylać na jakimś HLTV, gdzie banda debili wyzywa się od cebuli, bagietek, poorlaków i innych szmat? Na czacie Twitcha, gdzie ludzie mają IQ 0 i jedyne co mają na myśli to VAC, Kappa, NA nade, smoke, inny spam i cały shit, który znika wciągu 3sekund, a gracze tego nie widzą?
Skoro Polscy kibice są uważani za najlepszych na świecie to gdzie są Ci kibice, którzy byli przed monitorami i w spodku w 2014, gdzie Virtus.pro wygrało cały turniej?
Są tutaj, ale pod napływem innych zmienili się po to, aby nie zostać przez innych wyśmiani – a i tak są, i to bardziej.
Niech ludzie przestaną pier**lić o zmianie gracza X na gracza Y tylko dlatego, że nie idzie mu przez jakiś okres czasu. Ci ludzie mają kilkunastoletnie doświadczenie, więc wiedzą co robią.
Każdy ma zastój jak i wzrost formy, ale nie należy ich dobijać – zwłaszcza, gdy przykładowo 50000 kibiców z silvera na matchmakingu wpaja Ci coś, czego sami nie umieją zrobić.
Virtus.pro – gdzie jesteście?
Oni wiedzą najlepiej, że grają całkowity trash w chwili obecnej. Nie musicie im tego wpajać jeszcze bardziej. Nie jest to pierwszy raz – wszyscy pamiętają początki CS:GO, dominację NiPu, słynne 87-0 i jeszcze skład z kubenem/Loordem. Każdy ma nadzieje, że w chwili obecnej stanie się to samo co wtedy – zmiana graczy, trening i olśnienie na wielkim turnieju.
Nikt oczywiście nie umie sobie uświadomić ile zrobili dla polskiej sceny Counter-Strike’a i e-Sportu nie tylko Polskiego, bo zależy im tylko na chwili obecnej.
Counter-Strike 1.6 – legenda. Każdy pamięta wygrane Polaków z tamtych czasów, pamiętny skład z LUqiem w teamie, którego nadal wszyscy kochają. To jest przeszłość – to już nie wróci.
Kibice z tamtych czasów to byli najlepsi kibice, których mieliśmy kiedykolwiek – to samo tyczy się StarCrafta, w którym jednak kibice wciąż wierzą w MaNę czy Nerchia i nie piszą tego, co tutaj.
Golden Five wciąż starało się robić swoje, wracali z czymś, co dawało im kolejnego kopa. Tym razem ten kop jest strasznie opóźniony – 3 miesiące. Co stoi za tym, co się teraz dzieje?
Nikt tego nie może wiedzieć lepiej od nich. Zrobili mały postęp od tego, co grali przed IEMem – mały, niewidoczny, ale zrobili. Wygrana na słabo grające EnVy to i tak coś, wygrana na FaZe, które było zawsze problemem dla Polaków i niestety mało znaczące E-Frag – Astralis to całkowicie inna bajka, a Tempo Storm – po prostu z Fallenem jako coachem grają ostatnio bardzo dobrego CSa.
Osobiście mam nadzieję, że cała szóstka, którą teraz widzimy będzie dalej razem – najlepiej do momentu, w którym snax i byali także będą chcieli zakończyć grę. Wydaje się niemożliwe?
Co ma wiek do tego jak grasz? Moim zdaniem nic. Starzejesz się z zewnątrz, ale w sercu wciąż możesz być młodym wilkiem.
Bycie razem jest o wiele ważniejsze niż zmiany w składzie, a odnalezienie rozwiązania to kwestia czasu – dłuższa czy krótsza. Nie tylko Virtus.pro zmienia rzeczy w swojej grze, są też inni, którzy stają się silniejsi – po prostu obrali lepszą drogę, której Virtus.pro jeszcze nie zrozumiało – jeżeli sam to dobrze rozumiem. Ale co mogą zmienić?
Na pewno nie skład – jako skład grają dobrze, myślę, że to jest dalej wysoka czołówka, chodzi bardziej o błędy, które popełniają pojedyńcze jednostki co pozwala innym wygrać rundy.
Prostym przykładem jest ScreaM, który grał dla VeryGames, a który gra dla obecnego G2. Jego aim zawsze był świetny, wciąż go trenował, ale nie pozwalało mu to przebić się przez innych. Po odcięciu od drużyny aż do momentu złożenia Kinguin grał sam, streamował, doskonalił się poza graniem teamowym. I o to właśnie chodzi – grając samemu, a nie polegając na drużynie wygrywasz swoje potyczki, które pozwalają innym robienie tego, czego powinni. Chodzi tutaj nawet o najmniejszy centymetr i sekundę, w którym wychylasz, kucasz czy ustawiasz celownik wychylając ścianę.
Virtus.pro popełnia te błędy, które razem muszą wyeliminować u każdego z osobna, a nie całej drużyny. Proste przykłady z IEM – 2v2 paszy oraz snaxa na de_inferno, gdzie oboje wychylili 1v1 Krimza przegrywając rundę. TaZ, który wychyla ponownie Krimza na de_trainie na górze mając drużynę za plecami. Pasha, który po 2/3 razy wychyla AWP device’a na overpasie na długiej tracąc życie – takich rund jest wiele, gdzie starają się zabić, ale nie wiedzą jak.
Na chwilę obecną jedyne co mogą zrobić to wymyślenie nowego stylu gry, który będzie bardziej zaskakujący dla przeciwnika, z którym będą czuć się swojo, gdzie kuben – tak, kuben zostanie prowadzącym, a TaZ będzie mógł zająć się grą. Skoro był nim w CS1.6, to czemu nie spróbować teraz, jako 6 osoba zza pleców?
Nikt nie wie co się teraz stanie, co zamierzają zrobić, ale hejt nie jest na miejscu. Mieli nie jeden spadek formy, ale z każdego udało im się wyjść, wierzmy, że tym razem będzie tak samo.
IEM w paru słowach
Osobiście uważam, że jest to najlepszy event jak co roku. Masa ludzi, świetne miejsce i organizacja z najlepszym widowiskiem. Ale widząc to, co stało się podczas meczu Golden Five na fnatic jak i po meczu – to nie wiem co o tym myśleć. Rozumiem frustrację ludzi, że to był jednostronny gwałt, ale na pewno nie jest to moment, w którym w taki sposób się reaguje na to, co się stało.
Dwa lata temu mieliśmy świetne widowisko – kibice krzyczący za każdym fragiem, po wygranej rundzie, gdzie człowiek miał ciarki na to patrząc – tutaj tego nie było. Już z początku wszyscy poddali się, tylko kilka razy próbując ich dopingować, po czym wszyscy opuścili spodek umywając ręce. To gracze czują się najgorzej, a nie wy. Wy jesteście kibicami, wy dopingujecie, ale nie przegrywacie – przegrywają ludzie, którym dopingujecie, wasze życie się nie zmienia.
Mamy polaków w StarCrafcie, Nerchio będzie grał w spodku – przynajmniej mam nadzieję, że tam kibice pokażą, na co ich stać – a może Elazer, który zaraz zacznie grać z Hydrą dostanie się do spodka? Kto wie?
Podsumowanie
Zamiast pluć jadem pomyślcie co zrobiliście poza hejtowaniem. Każdy chce najlepiej, nie tylko gracze, ale tym co robicie stajecie się pośmiewiskiem (nie mówię o wszystkich).
Wystarczy spojrzeć tutaj i tam – skoro myślicie o innych w dany sposób spójrzcie jak inni myślą o was.
Wszystko napisane w pośpiechu, dużo błędów – ale mam nadzieję, że zrozumiecie główny przekaz – że ludzie, którzy dalej wierzą będą wierzyć, a którzy nie wierzą – robią cokolwiek, ale nie publicznie.
I myślę, że klucz do tego, o czym właśnie napisałem – krótkie słowa TaZa po meczu: OddShot – TaZ