eliga

ELIGA to dobry pomysł?

Jak dobrze wiecie powstała konkurencja dla PLE oraz Mistrzostw Polski od ESL w postaci Eligi. Nowa liga ma skupiać się na CS:GO i zrzeszać najlepsze zespoły z Polski. Pytanie tylko, czy ten pomysł ma obecnie sens? Jakie może nieść ze sobą problemy, utworzenie ligi stowarzyszeniowej? Postaram się w tym wpisie odpowiedzieć wam na te pytania – przynajmniej po części.

Na samym starcie, zaznaczam, że jeżeli faktycznie chcecie poznać stanowisko jakie prezentuje ELIGA w danych aspektach jej działania, to zapewne należy zwrócić się bezpośrednio do nich. W tym tekście, dowiecie się natomiast jak moim zdaniem, stworzenie czegoś takiego może wpłynąć na całe środowisko esportowe w Polsce.

 

Nostradamus Nisu to przewidział

Wiele z rzeczy, które mogliśmy podziwiać podczas prezentacji wykonanej przez przedstawicieli Eligi, zamieściłem w artykule, który był opublikowany w 2014 roku na jednym z serwisów esportowych. W sumie, to nawet spadkobierca EPS – MP od ESL, po 4 latach działania, doczekało się wielu zmian, które proponowałem. Domyślam się jednak, że nie każdemu z was chce się czytać 3 strony A4 tekstu, więc w skrócie wymienię te elementy, które zgodnie z informacjami przedstawionymi we wspomnianej prezentacji, mają wyróżniać Eligę od reszty konkurencji:

  • Liga jest spółką, która będzie zarządzana przez podmioty posiadające udziały – domyślnie drużyny występujące w tej lidze.
  • Zespoły będą miały dostęp do funduszy w ramach których liga będzie funkcjonowała.
  • Planowane jest kilka szczebli ligowych.

No to chyba tyle… przynajmniej w kwestiach zasadniczych.

 

Dlaczego liga w formie spółki jest lepsza?

Dużo osób może się nie zgadzać z moim tokiem myślenia, ale wydaje mi się, że dzięki temu, że liga będzie działała w formie spółki, będzie ona o wiele bardziej transparentna. I nie chodzi tutaj wcale o zaglądanie komuś do portfela. Wiele razy byliśmy już świadkami, jak dany zespół grał dla organizacji esportowej, a następnie okazywało się, że robił to w formie wolontariatu. Niby spoko, problem w tym, że bardzo wiele organizacji esportowych informuje o tym swoich zawodników dopiero po kilku miesiącach zwodzenia ich mitycznymi górami pieniędzy, które od 3 miesięcy są przelewane na konto organizacji (nikogo nie obchodzi, że organizacja nie ma jeszcze osobowości prawnej). ELIGA powinna więc w teorii zabezpieczyć drużyny – a w szczególności graczy, przed podobnymi praktykami.

 

Słaby start

To co od samego początku zraża mnie do całego pomysłu, to sposób, w jaki cała liga została przedstawiona. Powiedzmy sobie szczerze. Na chwilę obecną to nie jest projekt ligi zrzeszającej najlepsze, polskie organizacje i zespoły, tylko zwykła spółka z.o.o. stworzona przez ludzi powiązanych z PRIDE oraz Team Kinguin. Niby chęć udziału w projekcie wyraziły: Izako Boars (hajsy ze Sprite’a), AGO Gaming (hajsy z szafy), PACT (ci to dalej nie wiem skąd biorą fundusze) oraz Pompa Team (hajsy z YT). Pytanie tylko, czy nowe drużyny/organizacje będą mogły negocjować warunki na jakich liga będzie działała? Wydaje mi się, że jeżeli przyjmą zaproszenie, to automatycznie muszą zaakceptować warunki, które ustaliły wcześniej P i TK. Czy w takiej sytuacji możemy mówić o równouprawnieniu wszystkich, zrzeszonych podmiotów i dalszym rozwoju każdego z tych projektów? Miałbym obiekcje co do tego.

 

Zabrakło pieniędzy na domenę i zmianę nazwy?

Po pojawieniu się pierwszych plotek dotyczących nazwy, bardzo wiele osób spekulowało, że jednym z założycieli nowej ligi będzie ekipa odpowiedzialna za Polbit. W końcu nowy projekt miał mieć nazwę ELIGA – tak samo jak główna domena szczecińskiej ligi esportowej. Innym pomysłem, forsowanym przez społeczność esportową, było odkupienie tej domeny od PB. Niestety, zamiast tego dostaliśmy domenę z końcówką .org i na tym w teorii cały temat powinien się zakończyć. Ale… Czy nie jest to trochę dziwne, że ktoś, kto zabrał się za tworzenie spółki o danej nazwie, nie sprawdził wcześniej, czy domena z końcówką .pl jest wolna? Nie wiem, może tylko mi przeszkadza to przeoczenie?

 

Nie mamy za mało ludzi do pieczenia chleba?

No dobra, pomijając już kwestie samego zarządzania spółką i wykupywania domeny, to czy nie mamy trochę za mało podmiotów, z którymi można rozmawiać o utworzeniu takiej ligi? Jak na razie naliczyłem 2 założycieli i 4 chętne organizacje, co daje nam razem 6 zespołów. W teorii na biedną ligę wystarczy, w praktyce przydałoby się chociaż 8 teamów. Ok, taka Pompa może jeszcze dorzucić 3 kolejne dywizje (Black, Yellow… White, Grey?), ale chyba nie o to w tym chodzi? Czy ktoś w ogóle rozmawiał np. z ALSEN Team, Venatores i Off-Mode? Jeżeli nie, to zaczynamy powoli zahaczać o tzw. betonowanie rynku, które w dłuższym okresie, może skończyć się nieciekawie dla poszczególnych klubów esportowych, które funkcjonują już od jakiegoś czasu na scenie.

W teorii, założyciele liczą na tworzenie przez pozostałe drużyny własnych struktur. No i fajnie, bo zapewne kilku chętnych się na to znajdzie. Dlaczego jednak te same osoby na chwilę obecną nie zdecydowały się zarejestrować takiej działalności? Ponieważ obecna struktura rynku esportowego w Polsce, nie daje możliwości zarobienia na posiadaniu własnego zespołu CS:GO.  Czy więc powstanie jednej ligi, umożliwiającej zarabianie pieniędzy z faktu rozgrywania spotkań, zmotywuje ludzi do założenia działalności na jeden sezon, by po spadku ją zamknąć? Trochę to nie ma sensu.

Rozwiązaniem tego problemu, mogą okazać się organizacje z zagranicy, którym otworzenie filii w Polsce może być na rękę lub np. kluby piłkarskie, które coraz chętniej inwestują w kolejnych graczy Fify. Czy byłyby zainteresowane własną drużyną CS:GO? Ciężko powiedzieć, bo jeszcze żaden z nich, nie zdecydował się przyjąć pod swoje skrzydła polskiego zespołu.

 

Inicjatywa ma szansę się przyjąć?

Jak dobrze widać, ELIGA będzie miała masę problemów, z którymi będzie musiała się zmierzyć, jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem pierwszego meczu. Dochodzi do tego kwestia ujarzmienia zespołów, które ostatecznie zdecydują się na występy w tej lidze. Nie oznacza to jednak, że nie uda jej się tego dokonać. W końcu za projekt odpowiadają ludzie, którzy w mniejszym lub większym stopniu osiągnęli na polu organizacji esportowych jakiś sukces. Niewątpliwie, jeżeli chcemy mieć profesjonalną scenę esportową w Polsce, to stworzenie ligi stowarzyszeniowej jest kamieniem milowym, potrzebnym do osiągnięcia tego celu. Osobiście będę więc trzymał kciuki za ten projekt.

 

 

RDV

Właściciel bloga Ingaming. Kiedyś orędownik esportu, dzisiaj fan gier single player oraz seriali i komiksów.